Przywidz - Klub turystyczny ŚWIT

Idź do spisu treści

Menu główne:

Przywidz

Ale to już było... > Narty > 2010
Przywidz 2010-03-07

Już marzec, śnieg jeszcze nie zniknął zapowiada się, że jeszcze trochę z nami pobędzie. Wielu miejscach jest go na tyle, że można go jeszcze trochę "poużywać". Ewa szukała chętnych i namawiała żeby pojechać na Bieg Piastów do Jakuszyc, ale nie znalazła chętnych do kilkusetkilometrowej wyprawy na jeden dzień. Może zrealizujemy te plany w następnym sezonie, planując większy wyjazd całą grupą w okolice Karkonoszy, gdzie będzie można pozjeżdżać i pobiegać na dobrze przygotowanych szlakach. Warunkiem podstawowym będzie oczywiście porządna zima – czyli śniegu po pachy ;-).

Przywidz

Ale dla chcącego jak to powiadają…I tak Pasiki ogłosili, że w Przywidzu jest jeszcze dużo śniegu i może warto byłoby choć tam użyć jeszcze biegówek. Od pomysłu do realizacji czasami trochę czasu upływa, ale tym razem poszło szybciutko - decyzja w piątek wieczorem – wyjazd niedziela rano. Stawili się wszyscy posiadacze biegówek (choć są tacy, którzy twierdzą, że to nie są biegówki ;-), poza Piterem, który nadal nie może zbyt intensywnie używać swojej nadwątlonej nóżki. Ale duchem, na pewno był z nami, a do tego były też obecne jego narty ;-).

Przywidz

Pogoda dopisała, nie padało, nie wiało za bardzo, nie było okrutnego mrozu i nie było też odwilży. Warunki prawie idealne. Niestety nie dało się jak w poprzednich wypadach wystartować od parkingu na nartach – śnieg z pobliskich dróg został usunięty do suchej nawierzchni, więc musieliśmy nad jezioro dotrzeć z nartami na plecach. Na szczęście to tylko kilkaset metrów. Za to na śniegu czekała nas miła niespodzianka – ktoś poprzedniego dnia biegł tym samym szlakiem i zostawił przepiękny ślad, którym mogliśmy pobiec bez przepychania się w śniegu.

Przywidz
Przywidz
Przywidz
Przywidz
Przywidz

Były przerwy dla złapania oddechu oraz dla posilenia się i zagrzania gorącą herbatą. Zosia przygotowała dla wszystkich coś dla podniebienia – upiekła drożdżówkę, w której to chyba będzie się specjalizować ;-)

Przywidz

Zbyniu zakupił nowy aparat więc przetestowaliśmy go przed wyjazdem do Austrii - te ładne zdjęcia są z jego nowej maszynki, a te gorsze, są z mojej komórki.

Przywidz
Przywidz
Przywidz

Jak zwykle nie obyło się bez upadków, w tym moje dwa :-) – jeden na całkiem łagodnym zjeździe, a drugi ze skarpy, gdy próbowałem iść w nartach po zeskorupiałym nasypie (ubitym ze śniegu zgarniętego z ulicy) do parkingu wzdłuż asfaltu.

Przywidz

Bieganie po dobrych śladach jest przyjemne i mało męczące więc po obiegnięciu jeziora i dotarciu do biwakowiska, po krótkiej przerwie postanowiliśmy zrobić jeszcze raz tę samą trasę w drugą stronę.

Przywidz

Po dotarciu do parkingu wszyscy zgodnie stwierdzili, że dystans był w sam raz i nikt nie czuł się totalnie zaorany, a humory dopisywały wszystkim.

Przywidz

Jestem przekonany, że już niedługo, a najdalej w następnym sezonie dołączy do nas kilka osób. Swój akces zgłosił już Prezes z rodziną. Być może byłby tam już z nami, ale z powodu „justynomanii” wykupiono chyba wszystkie dostępne narty biegowe w Polsce, więc musi jeszcze trochę poszukać.


PiotR

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego